Dzisiejszy rynek pracy obfituje w miliony szans i możliwości. Jest także swoistym polem walki między ludźmi, którzy ubiegają się o najlepsze stanowiska i wysokie zarobki. Nasuwa to refleksję co zrobić, aby być najlepszym zawodnikiem w tej walce, jakie kompetencje należy posiadać, żeby zostać dostrzeżonym przez potencjalnego pracodawcę i dostać wymarzoną pracę. Jest wiele aspektów podnoszących prestiż pracownika, a jednym z nich jest znajomość języka lub języków obcych. No właśnie, czy wystarczy jeden język obcy czy też dziesięć? To podstawowe pytanie naszych rozważań.
Każda praca ma swoje wymagania, i nie chodzi jedynie o rynek korporacyjny. Jeśli mamy szansę zostać świetnym, dużo zarabiającym, sprzedawcą warzyw na targu w Dubaju nie sposób nie znać arabskiego, czyż nie? I tu pojawia się zalążek odpowiedzi na pytanie, ile warto znać języków obcych. Przy założeniu, że wyjedziemy z Polski powinno się zrobić rozeznanie, jaki jest język urzędowy kraju do którego planujemy wyjechać, ale również jakie inne języki dominują na jego terenie. Wspomniany wcześniej, nieco żartobliwie, Dubaj to jeden z emiratów leżących na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, stąd znajomość języka arabskiego, ale jest to również niezwykle prężnie rozwijająca się metropolia na terenie której, kwitnie przemysł, turystyka i pojawia się wiele zagranicznych firm. Zatem bardzo dobra znajomość języków angielskiego czy francuskiego jest niezbędna. Podobnie w krajach Ameryki Południowej, za sprawą polityki kolonialnej w wielu miejscach niezbędna jest znajomość francuskiego czy hiszpańskiego. W Niemczech wiadomo – niemiecki, w Austrii niemiecki, ale i węgierski i tak dalej. Ostatnio popularne stały się języki naszych sąsiadów: czeski, rosyjski. Stąd warto kontrolować sytuację na rynku pracy, pod względem językowego zapotrzebowania.
Wspomniany wcześniej arabski to nie tylko szansa wyjazdu, gdyż jest to bardzo egzotyczny język, którego dobra znajomość otworzy nam wiele drzwi. Nawiązuje to do faktu, że zawsze kartą przetargową będzie coś, a w tym przypadku język, który nas wyróżnia i dodatkowo jest przydatny w interesującym nas miejscu pracy. Podobnie języki krajów azjatyckich, często ze względu na fakt współpracy międzykontynentalnej, pracodawcy szukają osób ze znajomością języka umożliwiającego kontakt z zagranicznym partnerem na przykład z Chin. Zatem znajomość chińskiego zatuszuje inne braki i otworzy drzwi kariery. Ale wszystko z głową! Nie uczmy się niczego na siłę, z pewnością nie wiele nam to przyniesie, a język znany jedynie w stopniu podstawowym, bez reguł gramatycznych, to więcej szkody niż pożytku, a już na pewno zmarnowanego czasu. Bo podstawowy, parozdaniowy koreański, to wciąż mniej niż świetny, certyfikowany, biznesowy język angielski.
Właśnie, co z językiem angielskim? Przecież nie jest egzotyczny i rzadki. Owszem, stąd jeśli daleko nam do poliglotów, nie planujemy wyjazdu, bądź zwyczajnie nie idzie nam nauka innych języków, zaś angielski jest nam znany od dziecka i stąd przyjaźniejszy – nic straconego. Język angielski to oczywiście kwesta niepodważalna, w zasadzie każdy powinien go znać, i w przypadku szukania pracy jego brak to częsta dyskwalifikacja. Tym samym jego znajomość pomaga, ale nie wyróżnia. Tutaj receptą jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji, nauczmy się języka angielskiego najlepiej jak się da. To znaczy warto korzystać z kursów, zdawać egzaminy i zdobywać certyfikaty poświadczające nasz poziom zaawansowania. Ponadto szlifujmy go w swoich dziedzinach zawodowych, czyli specjalizujmy ogólny język angielski – w zależności od tego czy zajmujemy się prawem, medycyną albo księgowością. Pracując, lub chcąc podjąć pracę w korporacjach, nie zapominajmy o potrzebie języka biznesowego, który umożliwi nam konwersację z zagranicznymi kontrahentami. Tak naprawdę rzecz tyczy się każdego znanego języka, wszak specjalizować warto każdy język, który umiemy w stopniu ogólnym, tylko wtedy jego znajomość będzie pełna, a co najważniejsze – przydatna w staraniu się o pracę.
Podsumowując – uczmy się z głową, tych języków, które warto w kontekście przyszłej pracy, czy to w kraju czy też za granicą. A języki które znamy – specjalizujmy. Najbardziej chłonny jest umysł dzieci i młodzieży, dlatego jeśli jesteś Rodzicem rozmawiaj ze swoim dzieckiem o potrzebie nauki języków obcych, szukajcie wspólnie tych najbardziej interesujących i rozwijajcie umiejętności. A jaka jest ostateczna odpowiedź na pytanie ile trzeba umieć języków obcych w kontekście współczesnego rynku pracy? Okazuje się, że jest to kwestia subiektywna, zależna od planów i preferencji. Ale z pewnością nie róbmy z siebie kiepskich poliglotów. Specjalista zawsze będzie w cenie.
Konstancja Pietryłka